Dworzec główny [wyprawa]

Sansual Samier

Skrzywił się i potruchtał w prawy korytarz.
- Ciemno... strasznie ciemno... - wysyczał przez przednie ostre ząbki piranii. Obejrzał się badawczo i uśmiechnął pod nosem.

Raija

Podążyła prawym korytarzem za Alphą.
Biegła lekko po wilgotnych, starych piwnicznych kaflach.
Ciemność otaczała ją ze wszystkich stron, ale nie przeszkadzało jej to.
Raija bardzo dobrze widziała w ciemności i mrok był ostatnią rzeczą, która mogłaby powodować u niej dyskomfort.
Oczy zalśniły blaskiem... Kocica poczuła zew przygody.

Abigal

Ruszyła bez słowa za kotami wolała być na końcu i wlec się za pozostałymi właśnie pozostali popędziła naprzód i zatrzymała się kawałek przed wszystkimi - a co zresztą? mogą się zgubić

Raija

- Jak widać nie wykazują zbyt dużego zaineresowania. - orzekła cierpko

Sansual Samier

- Pozory... - mruknął jedynie i tym razem wolnym, dostojnym krokiem udał się w ciemność. Czarno-biały świat nie wydawał się dla niego ciekawy.
San niechcący nadepnął na miejsce gdzie pod wpływem nacisku uruchamiała się kamienna zasadzka.
Hałas lecących na koty głazów przerwało głuche miauknięcie Samiera. Kamienie zamknęły przejście dalej i kot nie mógł dołączyć do grupy, która mogła pójść dalej.

// Możecie mnie zostawić, jakby co i tak będę wymyślała takie różne akcje już nie jako kot tylko MG. //

Raija

Wymamrotała przekleństwo... Przekleństwo, którego przeciętna kocica nie miała prawa nawet znać.
- Samier, Samier! Jesteś tam? - Krzyknęła.

Sansual Samier

Kaszlnął na odpowiedź, nic innego nie wydostało się przełyku kota. Stęknął zmęczony. Jeden z głazów, na szczęście niedużych przygniótł mu nogę. Najpewniej zostawią go i pójdą dalej, bo jaki jest dla niego ratunek? Nie ma. Opuścił łeb z trzaskiem na ziemie. Obrócił ją w wygodną dla siebie pozycję i przymknął oczy. Serce biło mu jak młot. Kompletnie nie wiedział co myśleć. Myśli były różne, ale kompletnie nie napawające się na ratunek. Zdołał wykrztusić:
- Powiedzcie Anie, że ją kocham... - i splunął krwią, dławiąc się przy tym własną śliną - Raija... Dziękuję, że jesteś teraz, tu. Abi...gal... Miej na oku tą kotke...
I znowu jego oczy przymknęły się. Nie miał na nic sił... nawet na oddychanie. Kurz wpadał mu do oczu, do nosa i opadał na rany...

Abigal

Jeśli znajdziemy inne wyjście wrócimy po ciebie - krzyknęła podbiegając do głazu - nie martw się będzie dobrze tylko nie umieraj! - próbowała znaleźć jakąś szparę przez którą mogła się przecisnąć ale na próżno - chodźmy nie ma czasu do stracenia musimy znaleźć wyjście - ruszyła dalej

Raija

- Wytrzymasz! - krzyknęła tylko do Samiera.
- Jeśli to jest piwnica, to drugie wyjście powinno gdzieś tu być. - powiedziała.
- Możemy iść tylko na przód ... - stwierdziła głucho i spojrzała na Abigal.

Sansual Samier

- Dzięki... - krzyknął ledwo. Otworzył swoje złote oczy, a potem je zamknął na długo... Tak jak odwrotność mrugania.
- Ale mam nadzieję, że znajdziecie ten skarb! Głupie głazy...! - i miauknął z bólu.

// Raija +10 Abigal +15 (miała dłuższego posta) //

Raija

Westchnęła i posłała badawcze spojrzenie Abigal.
- To co robimy? - zadała nad wyraz istotne pytanie.

Abigal

Idziemy - mruknęła i odszukała posążek który wzięła i wolnym krokiem poszła dalej badając ostrożnie następne korytarze

//A ja nie dostała pd za posążek a wy dostaliście za inne rzeczy które znaleźliście Zdziwiony

Raija

Pokonując kolejne metry Raija czuła coraz większy respekt do tego miejsca.
Ale nie bała się, to nie leżało w jej naturze.
Jej drobne łapki dotykały wilgotnych piwnicznych kafli, a w powietrzu czuła zapach stęchlizny.
Wszystko było takie... Stare i takie... Intrygujące.
Szła dalej, aż nagle potknęła się o jakiś przedmiot leżący bezwładnie na ziemi.
Zaklęła siarczyście, i obejrzała się, aby sprawdzić co to właściwie było.
Na ziemi leżał klucz! Połyskiwał lekko, i aż prosił się, aby wziąć go do łapy.
Spojrzała na Abigal i podbiegła do znaleziska.
Przyjrzała się dokładniej przedmiotowi, i chwila...! Na kluczu był wygrawerowany obrazek przedstawiający posążek, który znalazła wcześniej Abigal.
Raija miała już dosyć tych ciągłych "zbiegów okolicznośći".
Westchnęła i wzieła klucz do łapy po czym pokazała go kotce.

Sansual Samier

// sory, Abi... +20 i odsetki xD : +3, Raija +20 //

Abigal

Przyjrzała mu się uważnie i kilka razy przejechała po nim łapką - Starożytni - mruknęła do siebie - weź go może nam się przydać - dodała głośniejszym tonem